Nagroda Entry 2024 - Zuzanna Kozłowska | Café Manekin 

5.4 — 31.5.25

Wystawa w ramach Nagrody Inicjatywy Entry 

kuratorka: Weronika Wojda 

5 kwietnia — 31 maja 2025 
otwarcie wystawy: 5 kwietnia (sobota), godz. 17:00-21:00  

Galeria Promocyjna, Staromiejski Dom Kultury 

Kawiarnia Café Manekin, znana wcześniej jako Café Largactil, mieściła się w piwnicy Kamienicy Bornbachowskiej w Warszawie, przy Rynku Starego Miasta 2. Trzy piętra wyżej działa nieprzerwanie i pod różnymi nazwami, galeria prezentująca sztukę współczesną. Archiwum tej instytucji obejmuje niemal 70 lat. Znajduje się ono obok, w dawnym sklepie jubilerskim. Nieopisana część tej historii spoczywa w pudłach i, w formie papierowych skrawków, nawiedza archiwistkę Staromiejskiego Domu Kultury. Wystawa Café Manekin to przestrzeń między papierową teczką a ciężką szafą, raczej rozmowa z duchem galerii sztuki niż rozrachunek z przeszłością. 

Zuzanna Kozłowska, laureatka Nagrody Inicjatywy Entry 2024, stworzyła szafy pokryte dębowym fornirem, pudła i kartonowe instalacje site-specific. W przeciwieństwie do wystaw, podczas których do czystej, białej galerii wnoszone, a następnie wynoszone są prace, artystka chciała stworzyć coś, co odnosi się do historii i przestrzeni Galerii Promocyjnej. Prace zalegają, przylepiają się do archiwalnego wnętrza, zarówno jako precjoza, jak i śmieci. 

Zamiarem artystki nie jest stworzenie wystawy historyzującej (taka powstała już w 2021 roku pod tytułem Krzywe Koło, kur. Ewa Tatar), lecz przekazanie doświadczenia obcowania z archiwum oraz tworzącą się na bieżąco historią miejsca, które przetrwało czasy komunizmu i transformacji w gospodarkę wolnorynkową, pozostając do dziś ośrodkiem rozwoju kultury. Bezkres pracy, walka z materią, która wymaga specyficznego przechowywania, wybory dotyczące tego, co zachować, a co wyrzucić — to problemy, z którymi podczas tej wystawy, jak i w swojej praktyce artystycznej, mierzy się Kozłowska. Jeżeli w galeriach sztuki straszy, to duchy powracają z archiwów. My powróciłyśmy z Café Manekin. 


•   •   • 

Jesteśmy w archiwum lub weszliśmy do miejsca, które wygląda jak archiwum. Ciemna sala zawalona pudłami. Pod ścianą stoją dwa regały. Wszystko poza nimi jest pokryte kurzem. Na środku pokoju stoi okrągły, fornirowany stolik. Na blacie ktoś wydrapał „Susid tu był” scyzorykiem. Przy stoliku siedzą cztery osoby. Pierwsza z nich kolekcjonuje stare iPody, głównie modele nano, touch i classic. Interesują ją tylko te z ekranem. Woli, jak są pasywne, zepsute, nieużywane i nieżywe. Graweruje je w domu. Na jednym wydrapała paznokciem „I forgot” fantazyjną, szeryfową czcionką. Druga osoba spędza całe dnie i noce w archiwum starej galerii sztuki. Wszystko wydaje jej się interesujące. Teczki, klasyfikacje, kategorie. Którejś północy prawie puszcza całe archiwum z dymem papierosa marki Vogue. Umiera szybko, w niewyjaśnionych okolicznościach, podobno na zatrucie kurzem. Trzecia osoba to artystka. Jej prace zostały wyrzucone z makulaturą, rozdane po znajomych lub zmurszałe zalegają na strychu jej matki w Olsztynie. Kilka z nich uratował jej brat. Nie uważa, żeby były interesujące, ale nie chciał, żeby się zmarnowały. Zawsze jest szansa, że artystka będzie sławna. Czwarta osoba to duch.  

DUCH  

Jacques Derrida powiedział mi kiedyś, że duchy nie pojawiają się znikąd, ale powracają. …Ja powróciłam z Café Manekin…Tak samo jest z zawartością archiwum. Nigdy nie wiesz, kiedy archiwum zacznie Cię nawiedzać. Najlepsze archiwum to takie, które spłonęło.  

[...] 

ARTYSTKA  

Ja często widzę duchy tam, gdzie ich nie ma. Na pustych półkach, na przykład. Kiedy patrzę na coś zbyt nowoczesnego lub błyszczącego, mam ochotę to uśmiercić, postarzyć, zakurzyć. W archiwum nie wiedziałam, czego szukać. Chciałam spotkać artystów, a znalazłam masę teczek i papierowych urn. Kiedy pierwszy raz tam weszłam, trzęsły mi się ręce, byłam w piwnicy, było zupełnie ciemno, przez dłuższą chwilę nie mogłam znaleźć włącznika światła. Myślałam, że już nigdy więcej nic nie zobaczę. Potem było lepiej. Codziennie schodziłam na dół. Sortowałam dokumenty, czytałam raporty, analizowałam zdjęcia. Spędzałam całe dnie, słuchając nieżywego iPoda. W pewnym momencie przez słuchawki zaczęłam słyszeć głosy…  

DUCH  

Masz papierosy?  

ARTYSTKA podaje DUCHOWI papierosa marki Vogue 

DUCH  
(uśmiecha się) 

Moje ulubione.   


•   •   • 

koordynacja: Kinga Cieplińska, Zuzanna Andruszko 
grafika: Punkt Widzenia 
tłumaczenia: Tomasz Zając 
organizatorzy: Galeria Promocyjna, Staromiejski Dom Kultury 
partnerzy: ASP w Warszawie, Inicjatywa ENTRY 
matronat medialny: NN6t 

wydarzenie Facebook: https://fb.me/e/37G16WBU7 (link otwiera się w nowej zakładce przeglądarki)
Pełny tekst do wystawy (link do pliku w formacie PDF; 168 kB - plik otwiera się w nowej zakładce przeglądarki)


•   •   • 

[ENG] 

Zuzanna Kozłowska | Café Manekin 
The exhibition is a part of the Entry Initiative Award 

curator: Weronika Wojda 

April 5th – May 31st, 2025 
exhibition opening: April 5th (Saturday), 5 p.m. 
Galeria Promocyjna, Staromiejski Dom Kultury 

Café Manekin, formerly known as Café Largactil, was located in the basement of the Bornbach tenement house in Warsaw, at 2 Old Town Square. Three floors above, a gallery presenting contemporary art has been operating continuously and under various names. The institution's archive spans almost 70 years. It is located next door, in a former jeweller's shop. An untold part of this history rests in boxes and, in the form of paper scraps, haunts the archivist of the Staromiejski Dom Kultury (Old Town Cultural Centre). The Café Manekin exhibition is a space between a paper folder and a heavy wardrobe, a conversation with the ghost of the art gallery rather than a reckoning with the past. 

Zuzanna Kozłowska, winner of the Entry 2024 Initiative Award, has created oak veneer-covered cabinets, boxes and site-specific cardboard installations. In contrast to exhibitions where works are brought into a clean, white gallery and then carried out, the artist wanted to create something that relates to the history and space of the Galeria Promocyjna. The works linger, clinging to the archival interior, both as preciosities and junk. 

The artist's intention is not to create a historicising exhibition (such an exhibition already took place in 2021 under the title ‘Krzywe Koło’, curated by Ewa Tatar), but to convey the experience of interacting with the archive and the ongoing history of a place that survived the times of communism and the transition to a free market economy, remaining a centre of cultural development to this day. The boundlessness of the work, the struggle with matter that requires specific storage, the choices of what to keep and what to throw away — these are the problems that Kozłowska confronts in this exhibition and in her artistic practice. If art galleries are haunted, then ghosts return from archives. We have returned from Café Manekin. 


•   •   • 

We are in an archive or in a place that looks like an archive. It is a dark room full of boxes. There are two shelves standing against the wall. Everything else is covered in dust. There is a round veneered table standing in the middle of the room. Someone has scratched out the words ‘Susid was here’ with a pocket knife on the table top. There are four people sitting at the table. One of them collects old iPods, mainly the Nano, Touch, and classic models. She is only interested in those with a screen. She prefers them to be passive, broken, unused, and dead. At home, she makes engravings on their back panels. On one of them, she wrote ‘I forgot’ with her fingernail in a fancy serif font. The second person spends her days and nights in the archive of an old art gallery. Everything seems interesting to her and this is the first nail in her coffin. Folders, classifications, categories. One midnight, she almost burns the entire archive down with a flick of her Vogue cigarette. She dies quickly, in unexplained circumstances, supposedly of dust poisoning. The third person is an artist. Her works have been thrown out into the recycling bin, given away to friends, or put away in her mother's attic in Olsztyn. Several of them were saved by her brother. He does not find them interesting, but he did not want them to go to waste. There is a chance that one day she will be famous. The fourth person is a ghost. 

GHOST 

Jacques Derrida once told me that ghosts do not appear out of nowhere, but return. ...I came back from Café Manekin...It is the same with the contents of an archive. You never know when an archive will start haunting you. The best archive is the one that has burned down.  

[...] 

ARTIST 

I often see ghosts where there are none. On empty shelves, for example. When I look at something that is too modern or shiny I want to destroy it, age it, cover it with dust. I did not know what to look for in the archive. I wanted to meet artists, but instead I found plenty of folders and paper urns. My hands were shaking when I first entered, I was in the basement, it was completely dark, I could not find the light switch on the wall. I thought I would never see again. Then things got better. Every day I would go downstairs. I would sort documents, read reports, and look at photos. I spent days listening to a dead iPod. At one point, I started hearing voices through my headphones.... 

GHOST 

Do you have cigarettes? 

ARTIST hands GHOST a Vogue cigarette. 

GHOST  

(smiles) 

My favourite.  


•   •   • 

coordination: Kinga Cieplińska, Zuzanna Andruszko 
graphics: Punkt Widzenia 
translation: Tomasz Zając 
organisers: Galeria Promocyjna, Staromiejski Dom Kultury 
partners: ASP w Warszawie, Inicjatywa ENTRY 
media matronage: NN6t 

Facebook event: https://fb.me/e/37G16WBU7 (link opens in new browser tab)
Full text for the exhibition (link to PDF file; 168 kB - file opens in new browser tab)

1 obraz w galerii artykułu Nagroda Entry 2024 - Zuzanna Kozłowska | Café Manekin 
1 / 1