RADIO-TEATR 2022 DLA UKRAINY - Tekst słuchowiska

24.1.23 / G.19:00

24.1.23 / G. 19:00

Luba Ilnytska | MOI PRZYJACIELE SŁUCHAJĄ WOJNY przeł. Jacek Podsiadło

grafika: fragment wideo autorstwa Aleksandry Ołdak

///

Luba Ilnytska

MOI PRZYJACIELE SŁUCHAJĄ WOJNY

Na podstawie opowiadań i przeżyć Antoniny Romanowej, Anastasiji Kosodij, Oksany Leuty, Romana Krywdyka, Mykoły Homaniuka

1.DROGA

MYKOŁA

Mykoła jedzie pociągiem z Kijowa do Chersonia, jest noc. On śpi.
On śpi. Bo wie, że do stacji końcowej jeszcze godzina.
On śpi. Bo nie wie, że stacji końcowej może nie być.
Ze snu wyrywa Mykołę głos kobiety, która błaga konduktora o natychmiastowe zatrzymanie pociągu.
Bo właśnie w tej chwili, właśnie w tym polu, na którym nie ma żadnego przystanku, ona musi wysiąść.
Ludzie w pociągu miotają się, ludzie w pociągu grzechoczą walizkami.
Ludzie hałasują, rozmawiają, ludzie szepczą, milczą.
Ludzie mówią ostrożnie: obstrzał.

Pociąg zbliża się do Mikołajowa i słychać pierwsze wybuchy. Duże okno na dworcu pęka od wybuchu, rozlatuje się, spada z głośnym brzękiem.

Przerażony dźwiękiem szkła pociąg rusza.
Nie stał tyle, ile przewiduje jego rozkład.
Pociąg przestraszył się i pojechał dalej do Chersonia.

Mykoła wysiada na stacji w Chersoniu.
Jest zamieszanie. W mieście panuje zamieszanie. Masa samochodów. Korki.
Mykoła czuje się tak, jakby szedł do metra pod prąd.
– Wszyscy uciekają z Chersonia, a ja wracam do domu.


ROMAN

Roman na pozycji. Mróz taki, że nie da się rozgrzać.
Przestępuje z nogi na nogę, aby rozprowadzić ciepło po ciele.
Śnieg skrzypi. Nie robi się cieplej.
Roman i jego towarzysze wracają na tyły, tam płonie ogień w piecyku burżujce.
W końcu ciepło rozchodzi się po ciele.
Trzaskające drewno i skrzypiący śnieg.
Trzaskające drewno i skrzypiący śnieg.


NASTIA

Nastia wraca do Kijowa w sierpniu.
Przyjeżdża na kilka dni z Berlina.
W ciągu ostatnich miesięcy Nastia nie raz się przeprowadzała.
Teraz chce pójść do swojej ulubionej kawiarni, zobaczyć, czy ona wciąż stoi.
Przejść się swoimi ulubionymi trasami.
Nastia chce odtworzyć drogę, którą często chodziła do domu – na ulicę Sołomiańską.
Jest tu autostrada, szybko jeżdżą samochody, a ich huk tworzy biały szum, z którego Nastia często korzystała, gdy musiała coś przemyśleć.
Chce skleić te wspomnienia, wrócić.
Ale nie ma na to czasu.

OKSANA

Chronieni przez pancerne ściany,
W samochodzie podążającym zakurzoną drogą,
Jadą francuscy dziennikarze telewizyjni.
Jest z nimi Oksana.
Samochód opancerzony cicho skrzypi, silnik pomrukuje miarowo, ludzie w kabinie milczą.

Na takich wyjazdach Oksana słucha ludzi,
Słucha i tłumaczy na język francuski.
Ludzie płaczą, błagają, żartują, śmieją się, opowiadają o swoich przeżyciach, wydają polecenia.
Oksana słucha i tłumaczy.

ANTONINA

Antonina i jej towarzysz wycofują się z moździerzem z pozycji, która jest pod ciężkim obstrzałem.
To jedna z jej najcięższych nocy.
Trzy i pół kilometra przez zalesiony obszar, w absolutnej ciemności.
Oboje wyciągają moździerz.
Poruszają się dalej,
Chociaż przekracza to możliwości fizyczne.

Ziemia jest zryta wybuchami.
Antonina potyka się i pada.
Antonina nie ma siły się podnieść.
Jej towarzysz jest wyczerpany, siada.
Nagle karabin maszynowy zaczyna strzelać
A ledwo słyszalny odgłos pocisku, przelatującego przez trawę, kłuje w uchu.


ХХ

Stąpam przez zaśnieżony las, razem z moją grupą, jestem czwarta w szeregu.
Idziemy po swoich śladach,
To wymaga uwagi.
Wszyscy oprócz mnie są mężczyznami i mają większy rozmiar butów,
Więc z łatwością trafiam stopą we wspólny ślad tych,
Którzy idą z przodu.
Instruktor mówi, że ważnym elementem walki jest wsłuchiwanie się w przestrzeń wokół siebie.
Trudno mi jednocześnie patrzeć, gdzie stąpam, badać swój sektor
I utrzymywać kontakt wzrokowy z osobami w szyku.
Wsłuchuję się:
Stłumione strzały rozbrzmiewają w oddali,
Ledwo słyszalne dźwięki samochodów dobiegają z autostrady.
Pokryte lodem korony drzew kołyszą się na wietrze i trzeszczą jak pokruszony karmel.
Gdzieś po lewej trzaska gałąź – 
Ostrożnie zatrzymuję się i kieruję atrapę karabinu w stronę dźwięku.
Pauza.
Kontynuuję ruch. Słucham.

2.POCZĄTEK

MYKOŁA

Długo czekaliśmy, oni bali się wejść do miasta.
Otoczyli miasto:
Czołgi, wozy bojowe.
Z daleka na wideo wyglądali jak wszy.
Wszy wokół Chersonia.
I boją się wejść.

Weszli pierwszego,
A już drugiego ich procesja jechała przez miasto – trzema rzędami.
Bardzo przestraszona procesja.
Przerażona okupacja.
Mykoła widzi przez okno, jak pojawiło się trzech żołnierzy,
Jeden przysiadł za garażem do srania, a dwóch z karabinami maszynowymi go osłaniało.

NASTIA

Schron w piwnicy bloku mieszkalnego.
Jest tu wielu ludzi, wiele dzieci.
Dzieci biegają, wzbijają kurz. Nastia zaczyna od niego kaszleć.

Na niemieckich dworcach rozbrzmiewają komunikaty w języku ukraińskim:
Drodzy Ukraińcy, jeśli potrzebujecie pomocy, proszę udać się tu i tu.
Nie przyjmujcie propozycji mieszkania od osób przebywających na dworcu – skontaktujcie się z organizacjami, które mogą zapewnić wam tymczasowe zakwaterowanie!
Nigdy nie dawajcie swojego paszportu obcym osobom!


ROMAN

Dla Romana wojna brzmi jak syk.
Chór syczących bestii, węży, jaszczurek, ptaków, chrząszczy, zwierząt, ryb.
To dźwięk nienawiści.
Wraz z tym chórem brzmi nieporadny płacz dorosłych mężczyzn.
Nie mogą już powstrzymać łez,
Ale to społeczeństwo nie nauczyło ich płakać.
A teraz oni nie wiedzą jak, więc płaczą, jak umieją,
I ten płacz zamienia się w wycie.

OKSANA

W kijowskim prosektorium patolog Leonid ostrzy rano noże.
Oksana przychodzi do prosektorium z francuskimi żandarmami badającymi ciała zabitych w Buczy, Irpieniu, w Hostomelu.
– Oksana, zapytaj Francuzów, czy oni też zaczynają każdy poranek ceremonią ostrzenia noży.
Nie. Francuzi używają narzędzi jednorazowych.
– Powiedz Francuzom, żeby nie wyrzucali tych jednorazówek, to będę ich używał jeszcze przez dziesięć lat.

Czwartego dnia pracy w prosektorium Oksana przyzwyczaja się do okoliczności.
Potrafi podejść do któregoś z czarnych worków,
Rozpiąć zamek,
Zanurzyć rękę,
Wyjąć protokół.

Może przetłumaczyć wynik badania balistycznego:
Jak kula wbiła się w ciało,
W jakiej pozycji znajdowało się ciało w momencie strzału.

Może podejść do następnego czarnego worka,
Rozpiąć zamek,
Zanurzyć rękę,
Wyjąć protokół.

Może słuchać wniosków z powierzchownego badania ciała.
Tego, co zostało z ciała.
Słuchać opisu ubrania, płci, włosów, ran, sznurów na nadgarstkach.

Oksana może podejść do jeszcze jednego z tych czarnych worków.
Rozpiąć zamek,
Zanurzyć rękę,
Wyjąć protokół.

ANTONINA

Mykoła. Żenia. Tetiana. Iwan.
Mykoła. Żenia. Tetiana. Iwan.
40. 889.
Wasyl. Iwan. Semen. Olha. Konstiantyn. Olena. Dmytro.
12. 03. 52. 21.
Mykoła. Żenia. Tetiana. Iwan.
Mykoła. Żenia. Tetiana. Iwan.
40. 889.
Wasyl. Iwan. Semen. Olha. Kostiantyn. Olena. Dmytro.
12. 03. 52. 21.
Przyjąłem.
Mykoła. Żenia. Tetiana. Iwan.
45. 992.
Dmytro. Uliana. Echo. Tetiana.
Olha. Tetiana. Iwan. Pawło.
68. 55. 64. 14
Borys. Olha. Mychajło. Jewhen.
Olha. Konstiantyn. Iwan.
Olena. Mychajło. Kyryło.
11. 72. 24. 08.

Na linii frontu Antonina słyszy dane spływające z krótkofalówek.
Pozycje i polecenia są tutaj szyfrowane.
Antonina działa według pozycji wroga.

Wylot.
Pocisk leci
Czterdzieści kilka sekund.
Masz te sekundy.
Przylot.

3. ZWIERZĘTA

Zwierzęta chrząkają, beczą, meczą, muczą.
Wędrują stadami po opuszczonych wioskach.
Łączy je instynkt, zmusza do przetrwania.
W nocy Antonina słyszy jak w polu ryczy, płacze krowa zraniona pociskiem.
Na podwórku kobieta trzyma przestraszonego kota, który miauczy i się wyrywa.
Kobieta śmieje się:
„Nikt cię nie oddaje. Nikt cię nie oddaje. Jesteś mój. Jesteś mój. Jesteś mój. Koniec”.

Psy ujadają i łaszą się do wojskowych.
Psy skamlą. Jest ich dużo. Są wystraszone.
Koty mruczą i grzeją żołnierzy w ziemiankach.
W pobliżu myszy chrupią czipsy ziemniaczane.
W pudełku skrobie żółw.
Świnka morska szeleści czymś w transporterze,
jaszczurki zamarły bez ruchu.
Papuga wydaje donośne odgłosy naprzeciw porannego słońca za oknem kuszetki.
Przesiedleńcy wszelkiej barwy i maści.
Brudne kocię siedzi obok uszkodzonego przez pocisk budynku.
Zabiera je fikserka towarzysząca francuskim dziennikarzom.
Kotek rośnie, lubi siedzieć na parapecie nieuszkodzonego budynku z oszklonymi oknami.
Kotek zrzuca doniczkę z monsterą.
Trach.

4. GŁOSY

Słucham ich. Ich głosów. Ich języka. Rytmu fraz.
Historie. Pauzy. Śmiech.

Antonina mówi spokojnie.
Robi długie pauzy, zbiera myśli.
Taka piękna w swojej prostej odwadze i zmęczeniu.
Tej najcięższej dla niej nocy wysyła mi trwożną wiadomość.
Mimowolnie zatrzymuję się pomiędzy kuchnią a korytarzem.
Opieram się czołem o futrynę i powtarzam w myślach:
Ona musi dotrzeć do celu, ona dotrze, dotrze.
Mykoła mówi spokojnie.
Jego język jest pełen poetyckich obrazów.
Jak ten pociąg, który przestraszył się rozbitego szkła.
Pociąg się przestraszył…
Jak można opisywać w ten sposób wojnę?
Urywa się zasięg. Wyłączyli prąd.

Oksana mówi spokojnie.
Ma wspaniały niski głos.
Można po prostu słuchać, jak dodaje głębi każdemu dźwiękowi.
Zmienia go gdzieś w krtani.
Powraca do formy, jaką przyroda zamierzyła jako najprzyjemniejszą dla ludzkich uszu.
Ale Oksana martwi się.
O tych, których spotyka w swoich podróżach.
Ale najbardziej o samotnych staruszków.
I to zmartwienie odbija się w jej głosie jak lód spadający na asfalt.

Nastia mówi spokojnie.
Jej melancholia oczarowuje, daje złudne uczucie miękkości.
Nie warto mu się poddawać.
Miękka płynność jej głosu nie stępia ostrości jej słów.
Wszystkie próby dopytania, jak ona słucha wojny będąc w Berlinie, idą na marne.
W swojej opowieści Nastia uparcie wraca do domu:
Do Lwowa, Kijowa, Zaporoża.

Roman mówi spokojnie.
Jest energiczny i skupiony.
Jasny i wyrazisty w metaforach, które natychmiast znajduje dla każdej sytuacji.
Śmieje się. Żartuje.
Mówi o przyszłości.
Mówi, że chujowo trzyma rytm.
Pozwala sobie trwać w arytmicznej kakofonii.
Mówi: aby nie ogłuchnąć od wojny – trzeba krzyczeć.

Słucham ich.
Słucham, jak oni słyszą tę wojnę.

5. NIEBEZPIECZEŃSTWO

NASTIA

Syrena w Zaporożu nie robi takiego wrażenia jak te w Kijowie i Lwowie.
„Wyje tak na jednym tonie  i wszystkich chuj to obchodzi” – mówi Nastia.
Ale podczas wybuchu okna zaczynają się trząść i szyba drży.
Matka Nastii odrywa wzrok od tik-toka w telefonie i wskazuje na szybę.

Przy śniadaniu w hotelu w Warszawie Nastia nagle słyszy dźwięk aplikacji „Alarm powietrzny” z sąsiedniego stolika.
Czy to nie w Zaporożu? Na pewno w Zaporożu.
Ta syrena z telefonu brzmi nieporównanie gorzej niż w Kijowie i Lwowie.
Brzmi tak fatalnie, że staje się naprawdę przerażająca.
Nastia woli słuchać syreny z głośników we Lwowie lub Kijowie.
A jeszcze lepiej w Zaporożu.
Tam syrena nie jest taka straszna.
Wyje tak na jednym tonie i wszystkich chuj to obchodzi.

ANTONINA

Uderzenia bomb kasetowych to długotrwały, nużący proces.
Lecą, i Antonina słyszy – lecą.
Czeka.
To trwa.
Zanim spadną uwalniają ładunek i Antonina słyszy – uwolniły ładunek.
Czeka.
To wciąż trwa.
Powoli zniżają się i Antonina słyszy – już blisko, czeka.
To wszystko wciąż trwa.

W końcu się rozrywają.
Otwórz usta.
Otwórz usta.
Żeby bębenki w uszach nie popękały.


OKSANA

Dźwięk się zmienia.
Z początku Oksana w ogóle nie słyszy.
Potem wszystko brzmi tak, jakby miała głowę pod wodą.
Z czasem słuch powoli wraca, ale częściowo.
Dopóki nie wyleczy bębenków.
Tak brzmi maj.
Tak brzmi uraz mózgu Oksany po ostrzale moździerzowym konwoju ewakuacyjnego w obwodzie ługańskim.
Tak brzmi śmierć.

MYKOŁA

Najstraszniejsza jest noc.
Najstraszniejsze jest przebywanie w domu.
Na podwórze domu wjeżdża pojazd opancerzony.
Każdej nocy Mykoła jest przygotowany na to, że tym razem wóz bojowy przyjechał po niego.
Przegląda w głowie możliwy algorytm wydarzeń,
Ale jeśli masz do czynienia z profesjonalistami, i tak cię znajdą.

Silnik samochodu pancernego w nocy – tak brzmi strach.

Ale w południe ludzie wciąż i wciąż gromadzą się na placu.
Wśród nich Mykoła.
Skandują hasła, przekrzykują piosenki z debilnych sowieckich kreskówek, które włączają Rosjanie.
Pojemnik z gazem łzawiącym leci w stronę tłumu, toczy się po asfalcie.
Głośno klekocze i syczy.
Ale potem ktoś ponownie wykrzykuje hasło, tłum je podejmuje.

Tak brzmi opór.
Tak brzmi niedookupowany Chersoń.


ROMAN

Dzwoni telefon.
Dzwoni i nie przestaje.
Bojownik, do którego telefon należał, nie będzie już odbierał połączeń.
Jego towarzysze stoją, patrzą i nikt nie jest gotowy.
Melodyjka dzwonka rozbrzmiewa.
I jeszcze rozbrzmiewa.
Rozbrzmiewa tak długo, jak długo osoba po drugiej stronie próbuje się dodzwonić.

6. CISZA

Cisza jest jak pauza.
Cisza letnia, jak upał na prowincji.
Ukraiński wschód, południowy wschód.
Bardzo wysokie temperatury latem: +35.

Upał wysusza, owoce spadają, owoce leżą.
Owoce w przerwie.

Ta upalna cisza rozprzestrzeniła się w tym roku na Kijów,
Nie pamiętam takiego Kijowa, jak tego lata.
Zawsze przepełniony był ludźmi.
I opustoszał.
Cisza milczenia, kiedy ktoś umiera i z nikim nie można o tym porozmawiać.
Dziwna cisza godziny policyjnej w Zaporożu,
Światło wyłączone dla zaciemnienia
I tylko samochody przejeżdżają bardzo rzadko ulicą.

ROMAN

Cisza jest najstraszniejsza.
Cisza oznacza nieodwracalną fizyczną śmierć bojownika.
Milczenie, kiedy wyczytywane są nazwiska tych, którzy teraz zostaną w szeregach na wieki, ale ich głosy już nie zadźwięczą.
Cisza, kiedy zasypiasz, bo już fizycznie nie dajesz rady.
I zapadasz się w tę wewnętrzną ciszę, podczas gdy wokół latają bomby.
Cisza, która jeszcze nastanie, w której będziemy musieli to wszystko w sobie przerobić,
W której jakoś trzeba będzie zrzucić z siebie łuski kamuflażu.

Cisza, jaką trzeba będzie odzyskać.
Ciszy, która będzie musiała przywrócić miarę spokoju i pokoju.

Cisza i spokój to anomalia.
Wahadło nigdy się nie zatrzymuje,
Ale w niektórych jego położeniach jest pokój, spokój.
W dynamice, w ruchu, cisza i spokój też są obecne,
Trzeba tylko skupić uwagę i zauważać te momenty.
Pośród okrutnego piekła cieszyć się życiem, odzyskać dla siebie mieczem tę ciszę, ten pokój.

7. WODA

Nastia siedzi z przyjaciółmi nad brzegiem Dniepru w Kijowie.
Jest spokojna, jest u siebie, to jej ludzie, jej czas, jej rzeka.
Barki rozcinają wodę, za nimi rozchodzą się i pluszczą fale.
Dniepr jest potężny, imponujący, ale spokojny, łagodny, pokojowy. Jego lśniące wody płyną na południowy wschód,
Do Zaporoża, gdzie rodzice Nastii pozostają pod ostrzałem.
Czy woda traci swój spokój,
Czy staje się napięta od narastającego huku eksplozji?
Czy ktoś ją zapyta, jak ona słyszy wojnę?
Zanim wpadnie w głębiny Morza Czarnego,
Dniepr przecina linię frontu,
Bez walki wchodzi do Chersonia, nie napotyka oporu,
Oblewa wyspy, łączy się z dopływami.
Na brzegu w Chersoniu stoi Mykoła.
I słucha głosu nadziei.
Plusk fal, przybój na rzece mówi mu o płynięciu czasu.
To wszystko minie.
Ten Dniepr ma tysiące lat,
A skoro Dniepr nie zwraca na to uwagi,
To nie jest to warte twojego strachu.
I wszystko minie jak mara.

KONIEC

Grudzień 2022

1 obraz w galerii artykułu RADIO-TEATR 2022 DLA UKRAINY - Tekst słuchowiska
1 / 1